Jak schudnąć 10 kg w miesiąc?

Bang!!! Lato zbliża się wielkimi krokami a co za tym idzie najczęściej wyszukiwane frazy w Google: „Jakże schudnąć 10 kg w miesiąc” . A tam tysiące wpisów a to Misia schudła na tym a Puchatka na tamtym. Zapala się w Twej główce lampka a w sercu nadzieja i niezłomny zapał- „Pfff… Miesiąc? To ja wytrzymam. 😉 Zmiażdżę kilogramy niczym Wonderwoman zło wszechświata 😉

 

Bang!!! Odpuść sobie. Jak to bywa ze wszystkim co szybko przychodzi odejdzie równie szybko no i niestety jak to w szybkich przygodach bywa może zmącić nic innego jak to co masz bezcenne Twoje zdrowie. Ok więc kliknęłam z nadzieją, że moje 10 kg upłynni się na wakacje a tu? A tu prostota  czyli zakup  Notatnika i zapisując poczyń małe kroki:

  1. Wypisz wszystko ale to absolutnie wszystko co spożywasz również to co „wpada” pomiędzy posiłkami – choćby to była woda aloesowa,kawa bądź garść lub dwie orzechów, które wpadły gdzieś po drodze z pracy na zakupy . Wylicz sobie w kalkulatorze uczciwie cały jadłospis -często sumarycznie zbiera się całkiem wysoka podaż kaloryczna pomimo zdaje się zdrowego stylu życia 😉
  2. Zrób badania czyli morfologia,badanie moczu,glukoza na czczo, TSH, FT3, FT4 , anty-TPO, poziom hormonów płciowych i kortyzolu. Kobiety oczywiście Cytologia, Ginekolog i Dentysta- (nie pomijamy żadnego z punktów !!!) . 
  3. Odpowiedz sobie na pytanie : co jest Twoją słabością? Uczciwie. Jak możesz zmodyfikować uzależnienie tj. Zastąpić je czymś co jest podobne a zdrowe 🙂 Cd. Jest mnóstwo  ale to mnóstwo zdrowych łakoci i nie omieszkamy się ich przetestować wykonać dla Was 😉
  4. Udaj się na wizytę kontrolną do lekarza z wynikami badań. Jeśli Twoje wyniki są w porządku możesz przystąpić do dalszych punktów .💪:) 
  5. Dieta- rozsądna tzn. Żadne 1000, 1200 kcal. O nie co to to nie!!! To Twoja zguba dla zdrowia w znaczeniu długoterminowym. Wyliczona dzienna podaż kaloryczna względem Twojej dotychczasowej i obecnej aktywności życiowej. Żadne mono diety , cud diety- rozsądnie przede wszystkim. Skoro jesteś tutaj zależy Ci na redukcji- najzdrowiej gdy trwa od 8-12 tygodni. 
  6. Dorzuć aktywność fizyczną jaką? Taką, która pozwoli Ci na początku wkręcić się w sport jakby to była niezbędna do oddychania codzienność. Pomyśl sobie, że inwestując w treningi zmniejszasz ryzyko kosztów leczenia jakie zazwyczaj występują u osób biernych fizycznie.
  7. Niech Weekend nie oznacza DietEnd- pamiętaj wkroczyłeś na redukcję trwa ona max. 3 miesiące więc po prostu przetrzymaj ten okres 😉 Potem rozsądnie będziesz podchodzić do dawkowania przyjemności- bo w końcu szkoda efektu.
  8. Zaangażuj rodzinę- nie jest to łatwe ale z obserwacji widzę, że łatwiej przychodzi zrzucanie zbędnych kilogramów gdy eliminujesz niezdrowe produkty z domu. 
  9. Przetrwaj okres redukcji – następnie wejdź na stałą podaż kaloryczną. Cegiełka za cegiełką buduj zdrowe podejście nie tylko do życia- podejdź do tego holistycznie wręcz wielowymiarowo- zadbana, aktywna/y mama, tata= szczęśliwe, aktywne dziecko bo dajesz wzorce , które przełożą się na zdrowie całej rodziny i Tobie bliskich . Nawet gdy zdarzy Ci się potknąć zwyczajnie wstań , otrzep się i nie idź dalej a zapisz jaki był błąd i jak go rozwiążesz w przyszłości-tylko błędy powtarzane są głupotą te, z których wynosisz lekcje są cennym elementem codzienności. Oczywiście musiał się tu znaleźć mega pozytywny motywator a co najważniejsze promotor wybalansowania wszelkich aspektów w życiu Will Smith.
  10. Czerp radość z małych rzeczy. Pokochaj i zaakceptuj tą drogę. Smażona kiełbasa na ciemno zawsze będzie posiadać rakotwórczy akrylamid , a słodycze najczęściej nie są słodzone ani stewią ani ksylitolem bo aspartam od lat 70-ych jest tańszy. Nie daj się omamić kolorowym papierkom i pięknej reklamie- żaden sportowiec nie pije energetyków ani nie wcina chipsów no chyba, że mu dobrze za to zapłacą to pomemla i wypluje 😉  Zmień tok myślenia  – właśnie zacząłeś dbać o to co masz najcenniejsze swoje zdrowie. Traktuj siebie jak najlepszego przyjaciela, o którego musisz dbać najlepiej jak potrafisz by jak najdłużej mógł cieszyć się sprawnymi stawami, wbiegać z lekkością po schodach i biegał z  własnymi dzieciakami a potem wnukami 😉 Człowiek  jest tylko człowiekiem- jasne i dlatego niech 85% to będzie zdrowe jedzenie a nie chemia a 15 % niech stanowią drobne pokusy 😉 .  Powodzenia – FIND THE FIGHTER IN YOU!!! 🙂 



7 Comments

Świetnie ujęte!!! <3 🙂

Reply

Miło i dziękuję 🙂

Reply

U mnie z tymi weekendami najgorzej… 🙁 Znajomi zawsze piją piwo, zagryzają pizzą, orzeszkami nieraz próbowałam się wymigać ale często słyszę na imprezach typu urodziny: No weź przestań ze mną , za moje zdrowie i głupio… Jakieś porady ?

Reply

Jeśli odmówisz stanowczo i parokrotnie uwierz mi , że zajmą się sobą i nie będą Cię zmuszać. Na pewno się nie obrażą- spróbuj 😉

Reply

Świetny tekst! Przyjemnie i ciekawie sie czytało, do tego motywacja jakiej aktualnie potrzebuje… No to zaczynam zapisywac co wszamam za dnia, ilosc kcal pewnie mnie zszkokuje! W koncu kiedys trzeba ruszyc ten tyłek i pożegnać sie ze słabą dietą!:-)

Reply

Warto 😉 Zazwyczaj w pędzie życia ciężko to wszystko spamiętać -ale to 1 krok świadomość. Miło mi Aga , że się dobrze czytało 🙂 Małymi kroczkami stale lepiej 🙂

Reply

Zgadzam się z tym w 100%💪👍☺

Reply
Skomentuj Ania Anuluj pisanie odpowiedzi

Your e-mail will not be published. All required Fields are marked